Wólka Kłucka – jak na wsie naszego regionu – jest wyjątkowo „młoda”, jest zaledwie szesnastowieczna. Jej nazwa pochodzi od nazwy wsi Kłucko, której Wólka jest jakby – rozszerzeniem. Jej powstanie związane jest najpewniej z rozwojem przemysłu, który dokonywał się w wieku XVI i XVII na tych terenach. Zaledwie 150 metrów od pałacu zachowały się relikty dawnej kuźnicy – są to: żużlowisko oraz pozostałości grobli a przy niej zagłębienie po dawnym stawie.
Istnienie kuźnicy odnotowane zostało w roku 1650. W roku 1789 właścicielem Wólki a także i Kłucka był Jan Skarbek Radoński. W Wólce nie mieszkał, toteż nie posiadał tu żadnej rezydencji, ale zapewne stał tu jakiś budynek, w którym urzędował i mieszkał administrator dziedzica. Od spadkobierców Radońskiego dobra zakupił w roku 1803 Ignacy Rudnicki; w czasach zaboru austriackiego dobra stanowiły tak zwane dominium, w skład którego wchodziło kilka wsi, w tym: Kuźniaki, Pałęgi, Niedźwiedź i inne. Gdy zmarł – w roku 1812 majątek odziedziczyły jego córki i synowie ( zachowaniem praw własności dla ich matki). Wraz z „ręką” Barbary Rudnickiej Wólka dostała się w roku 1820 Eustachemu Kołłątajowi, synowcowi (dziś powiedzielibyśmy raczej: bratankowi) księdza Hugona Kołłątaja.
Eustachy rozporządzał też innymi majątkami ziemskimi, wśród nich znajdowała się wieś Wiśniowa w powiecie staszowskim i do czasu wybudowania pałacu w Wólce Kłuckiej, jego rezydencję stanowił wiśniowski pałac. Eustachy Kołłątaj był posłem na sejm z powiatu staszowskiego. Sprawując mandat poselski często przebywał w Warszawie. Według hipotezy postawionej przez Zbigniewa Lentowicza, w Warszawie mógł Eustachy poznać (nieznanego z nazwiska) architekta, któremu powierzył wykonanie projektu pałacu. W roku 1833 dokonano tak zwanego „scalenia” majątku w Wólce Kłuckiej, polegającego na wykupieniu całości spadku po Rudnickim przez Eustachego Kołłątaja – a to, jak się wydaje, usunęło ostatnią przeszkodę do rozpoczęcia budowy nowej rezydencji.
Nie zachowały się (a przynajmniej, jak dotąd, nikt ich nie opublikował) żadne dokumenty dotyczące budowy. Możemy więc przypuszczać, że zaczęła się ona w roku 1833 lub w roku następnym. Być może prace budowlane wykonywała ta sama ekipa, która za sprawą fundacji Kołłątajów remontowała kościół w Strawczynie, a to miało miejsce w roku 1835. Czy budowę w ogóle zakończono – w takim sensie, że pałac zaczął być użytkowany – oczywiście tak. Ale jeżeli przez zakończenie budowy rozumiemy zakończenie jej w sposób ostateczny, a zarazem zgodny z zamierzeniami inwestora i z wizją projektującego pałac architekta – tu rodzą się wątpliwości. Myślę, że zabrakło bowiem osoby, która miałaby wolę kontynuowania realizacji na równie wysokim poziomie, na jakim ją rozpoczęto podczas projektowania.
Do roku 1836 tą osobą mógł być Eustachy Kołłątaj. Po jego śmierci, która nastąpiła właśnie w roku 1836, pałac przejęła i rezydowała w nim wdowa po Eustachym, Barbara. Dla jej skromnych wymagań – pałac był już dostatecznie duży. Wystarczał jej południowy, reprezentacyjny trakt, który był wykończony i umeblowany. Nominalnie właścicielem został syn Eustachego, Jan, ale należał do niego także pałac w Wiśniowej i tam zapewne rezydował. Jego tytuł własności do pałacu w Wólce od roku 1854 zawierał zapis, że nie może go sprzedać za życia matki. W roku 1866 do sprzedaży doszło, z czego wniosek, że Barbara zmarła nieco wcześniej, niż zawarta została transakcja. Trzeba też dodać, że małżeństwo Jana Kołłątaja z Ludwiką Niemojewską nie doczekało się potomstwa, co z pewnością musiało mieć wpływ na brak zainteresowania Jana Kołłątaja kontynuowaniem prac budowlanych w Wólce, skoro i tak nie miał pałacu komu przekazać.
W drugiej połowie XIX w. nowymi właścicielami majątku w Wólce Kłuckiej zostali Lipscy, ale bardzo krótko cieszyli się własnością i tak też było w następnych latach z innymi właścicielami. Żaden z kolejnych właściciel nie był w Wólce i pałacu na tyle długo, by do rezydencji wnieść jakiś istotny wkład. Trudno zresztą byłoby wymagać, by w sytuacji zmieniających się trendów w architekturze, kontynuować idee sprzed kilkudziesięciu lat. Prowadzone w pałacu prace miały charakter przeróbek dostosowujących wnętrza do bieżących potrzeb mieszkańców. Wybijając nowe otwory w elewacji a zamurowując inne, nie kierowano się kwestiami estetycznymi – tylko bieżącymi wymaganiami funkcjonalnymi.
Ekonomiczny stan majątku pogarszał się z roku na rok. Jego licytację ogłoszono po raz pierwszy w roku 1895, potem w latach 1900 – 14 jeszcze dwukrotnie próbowano go zlicytować. W roku 1923 zapoczątkowano proces parcelacji Wólki Kłuckiej. Parcela zawierająca pałac, mająca powierzchnię około półtora hektara, ofiarowana została przez właściciela na szkołę – ale do realizacji tego zamiaru – nie doszło. Jest rzeczą absolutnie oczywistą, że wszystko to musiało odbić się na stanie pałacu. Dewastacja postępowała, a o stopniu wykorzystania pałacowych wnętrz świadczy może ubóstwo ich wyposażenia, odnotowane w jednym z inwentarzy: „1 duży stół dębowy, kanapa, 4 fotele, 2 łóżka dębowe, jedno łóżko stare, parawan, komoda, biurko”. Z ilości mebli wynikałoby, że można nimi urządzić niewielkie, trzyosobowe mieszkanie w czynszowej kamienicy – a nie pałac!
Degradacji ulegało też otoczenie obiektu. W roku 1927 przedpole pałacu zamierzano wykorzystać na inne niż dotąd cele – teren od pałacu aż do rzeki odgrodzono drewnianym płotem, zamienionym potem na ogrodzenie z metalowej siatki. W roku 1930 wycięto zabytkowy park, teren po nim przeznaczając pod uprawy i łąki. Poprawy naturalnie przynieść nie mogły lata okupacji, ani też pierwsze, trudne ekonomicznie lata po wojnie. Pierwszy remont odbył się w roku 1958, z inicjatywy Konserwatora Zabytków i dotyczył uzupełnienia belkowania nad kolumnadą. W roku 1971 zabezpieczono dawny dach, kładąc na nim pokrycie z papy. Działania te mogły tylko nieco spowolnić procesy autodestrukcji, nie były w stanie im zapobiec. „Kropkę nad i” postawił ostatni pożar, po którym pałac nie ma już dachu, stropów, a także w znaczącym stopniu murów, które pozbawione stężeń dotąd zapewnianych przez belki stropowe i elementy konstrukcji dachowej – zawaliły się.