Zamek chęciński najpierw przestał być siedzibą starostów – którzy przenieśli się do wygodniejszej rezydencji w pobliskim podzamczu. Potem było coraz gorzej, a proces ten łatwo prześledzić na starych rycinach – ma każdej kolejnej było coraz mniej elementów zamku: ubywało szyb w oknach, hełmów wież, dachów…
Carossi zastał zamek już znacznie zniszczony…który jeszcze przed kilku laty poniekąd miał być zdatny do zamieszkiwania… W roku 1787 oddano ostatni wystrzał z zamkowych dział. Chciano w ten sposób uhonorować króla Stanisława Augusta, odbywającego podróż na Ukrainę. Dwa lata później (1789), w lustracji, zapisano” …zamek bardzo zniszczony i do mieszkania niezdatny, trudno go odrestaurować dla złego przystępu… Opis Niemcewicza z lat 1811-28 jest lakoniczny i mało odkrywczy: …szerokie poły murów, rozległe we wnętrzu ziemi piwnice, odarte z dachu, z ozdób i marmurów swoich; okna i drzwi, to jest wszystko co pozostało z gmachu, w którym tylu królów polskich mieszkało… W roku 1827 rozważano możliwość odbudowy zamku, ale pod warunkiem (co rzekomo miałoby być opłacalne!) adaptowania go na więzienie. W prawdzie „łaskawość” caratu co do budowania na terytorium Królestwa Polskiego więzień była znana, ale żeby się one miały opłacać? Chyba, że trawestując powiedzonko Amerykanów, że dobry Indianin, to martwy Indianin, rosyjski car „raczył” uważać, że jedyny dobry Polak, to Polak osadzony w więzieniu…
W roku 1918 ostrzał artyleryjski zniszczył górne partie wież. Po wojnie przeprowadzono prace konserwatorskie, mające na celu zabezpieczenie ruin przed dalszym niszczeniem, Uzupełniano korony murów, nie zabierając się za remontowanie wież. Te ostatnie zaczęto remontować dopiero po następnej wojnie. Zabrano się także do prac badawczych. Zarówno badania jak i prace remontowe trwają nadal, choć tempo ich pozostawia wiele do życzenia. Wiadomo: są to prace kosztowne i zawsze uda się znaleźć inne, ważniejsze od nich priorytety.
Z kronikarskiego obowiązku, w ramach zwrócenia uwagi, iż główną funkcją zamku zawsze powinna być funkcja militarna, jest przypomnienie jego udziału w wojnie z Turcją. Wojnie na szczęście nie prawdziwej, a tylko filmowej. W 2. połowie lat 60. odbyło się ostatnie – miejmy nadzieję – oblężenie chęcińskiego zamku, który „udawał” wówczas Kamieniec Podolski, Miało miejsce podczas produkcji filmu Jerzego Hoffmana „Pan Wołodyjowski”. Aby zagrać w filmie, chęcińskiemu zamkowi potrzebne było swego rodzaju przebranie. Scenografia, której zadaniem było upodobnienie zamku chęcińskiego do Kamieńca Podolskiego, zaprojektowana przez Jerzego Groszanga, znakomicie spełniła swą rolę. Nie zachowała się, gdyż wykonana była z drewna i gipsu.
Dzisiaj zamkowi pozostała do wypełnienia niezwykle ważna rola: głównej atrakcji turystycznej Chęcin, choć nie tylko. Sylweta zamku stała się bowiem jednym z symboli – czymś na kształt „logo” – całego naszego Świętokrzyskiego Regionu.