Wsi Tokarnia nie wymienia Jan Długosz. Pojawia się ona jako Thokarnya w rejestrze poborowym w roku 1508, stanowiąc własność Andrzeja Tokarskiego. Tylko w XVI stuleciu właściciele wsi zmieniali się kilkakrotnie. Tokarskiego zastąpił Zborowski, tegoż Sancygniowski, potem pojawił się Stanisław Sobek, od którego wieś przeszła do Drohojowskich. W następnych wiekach Tokarnia też przechodziła z rąk do rąk. Do niedawna najbardziej okazałym obiektem w Tokarni był stojący przy szosie „murowaniec”, zbudowany jako budynek mieszkalny dla pracowników pieców wapienniczych Salomona Rychtera. Od lat 70. obiektem, z którego Tokarnia słynie jest zlokalizowany na przeciwległym skraju wsi skansen Muzeum Wsi Kieleckiej.
Co to jest skansen – powszechnie wiadomo. Przypomnijmy skąd wzięło się taki właśnie termin na określenie etnograficznego parku. Otóż człowiek, uważany za twórcę muzeum skansenowskiego, szwedzki etnograf Artur Hazelius, zakupił w roku 1885 pierwszą chatę i przeniósł ja na wyspę Djurgaarden w Sztokholmie, lokalizując ja na terenie dawnych szańców, po szwedzku nazywanych skansen. „Rodzicami chrzestnymi” skansenu w Tokarni byli: autor projektu, architekt Sylwester Godzic i etnograf – Bogumiła Szurowa, sprawująca nadzór etnograficzny nad projektem. Specjalistyczne konsultacje udzielane były przez profesora Romana Reinfussa.
Zakładając skansen w Tokarni, postarano się, aby był on w miarę reprezentatywny dla całego regionu, pomimo braku „etnograficznej jednorodności” Kielecczyzny. Podzielono go więc na sektory. W położonym najbliżej głównego wejścia sektorze nazwanym „miasteczko” znalazły się obiekty z miasteczek Kielecczyzny (np. Daleszyce, Suchedniów) a także drewniany kościół, przeniesiony z Rogowa, zaś ostatnio – towarzysząca kościołowi dzwonnica, także drewniana, która do skansenu trafiła z Kazimierzy Wielkiej.
W przeciwieństwie do drewnianych kościołów, drewniane dzwonnice nie mają tak jak one bogatej literatury. Jako pierwsi temat dzwonnic podjęli: Czesław Thullie, który próbował odszukać genezę kształtu dzwonnic w dawnych dziełach obronnych (fortyfikacjach) oraz Marian Kornecki, który jest autorem systematyki dzwonnic. Thullie, na pieczęci miasta Torunia z pierwszych lat XIV stulecia odnalazł rysunek bramy miejskiej o identycznej konstrukcji jak w późniejszych drewnianych dzwonnicach. A skoro niektóre kościoły w dawnych wiekach były inkastelowane (czyli obronne), mogło być, że i dzwonnicy przydzielano (oprócz tworzenia przestrzeni na dzwony) także i obronną rolę. W przypadku dzwonnicy z Kazimierzy, która co do swej formy ma nie starszy rodowód, niż połowa XVIII stulecia – role obronna wykluczamy. Warto jednak podziwiając jej urodę, zwrócić uwagę na wiele analogii z dzwonnicami z Cudzy-nowic i Gorzkowa, wsi od Kazimierzy nieodległych, a więc być może całą te trójkę wykonała ta sama grupa cieśli.
Dzwonnica jest smukła; ma konstrukcję słupowo-ramową, osłoniętą deskowymi szalunkami. Jej trzon, o kwadratowej podstawie, ma nachylone płaszczyzny ścian. Jej obie kondygnacje rozdzielone są gzymsem, nad którym umieszczono po dwa „otwory glosowe” w każdej ścianie. Całość wieńczy namiotowy dach, pobity gontem, z mocno wysadzonym okapem na wydatnym gzymsie.