Konieczność chronienia zabytków techniki nie jest tak powszechnie uświadamiana, jak w przypadku zabytków architektury, urbanistyki czy założeń parkowych. Zabytki techniki – co wynika głównie z postępu technologicznego – starzeją się szybciej, a gdy utracą techniczny i ekonomiczny sens istnienia, wymagają natychmiastowej ochrony. Zabytki przemysłowe, z racji swych zazwyczaj znaczących rozmiarów, wymagają równie znaczących funduszy na utrzymanie i ochronę. Często nie wystarczają jednak dobre chęci i pieniądze. Czasem potrzebne jest trochę szczęścia, albo przynajmniej brak szczególnego splotu niesprzyjających okoliczności. Jeśli porównywać dwa niezbyt od siebie odległe obiekty przemysłowe – starachowicki wielki Piec i fabrykę tektury w Dołach Biskupich, widać wyraźnie jakie szczęście miały obiekty ze Starachowic. W Dołach
Biskupich fabryka po zamknięciu produkcji poczęła „umierać stojąc„. Mimo wpisu do rejestru zabytków i ustaw o ich ochronie, zaprzestanie produkcji rozpoczęło proces samodegradacji obiektów, a ich „gwoździem do trumny” stała się powódź z roku 2001. Wielki Piec w Starachowicach przestał pracować w dniu 19 marca 1968 roku. Nadal jednak stoi – i wydaje się, że dzięki właściwemu stosunkowi władz, u których oprócz zrozumienia dla rangi problemu, znalazły się też odpowiednie fundusze – stał będzie jeszcze długo, dając świadectwo przemysłowej przeszłości miasta i regionu, przeszłości w której nie było żadnych technicznych czy cywilizacyjnych zapóźnień.
Hutnictwo na tych terenach trwa niemal dwa tysiąclecia – na początku tego okresu żelazo wytapiano systemem dymarskim. Kuźnice pojawiły się tutaj w XV stuleciu. Ważnym etapem dla rozwoju hutnictwa w tym regionie stała się budowa pierwszego wielkiego pieca, co stało się u schyłku XVIII stulecia, z inicjatywy ówczesnego wąchockiego opata. Dynamiczny rozwój przypadł na czasy realizacji staszicowskiego planu industrializacji doliny rzeki Kamiennej, czyli po roku 1815. Plan Staszica uległ modyfikacjom, które dokonali: Fryderyk Lempe i Filip Girard w latach 1833-35.
Powstał wówczas w Starchowicach nowy zakład złożony z trzech wielkich pieców i hali lejniczej. Budowniczym zakładu był Franciszek Schramm. Paliwem do wielkich pieców był jeszcze węgiel drzewny. Pierwszy wielki piec na paliwo koksowe zbudowano w Starachowicach w roku 1899. Obok powstały odlewnia, walcownia i warsztaty mechaniczne. Chociaż powódź z roku 1903 przysporzyła zakładowi wielu zniszczeń, odbudowano go, a w latach 1926-31 rozbudowano, powiększając między innymi objętość pieca i unowocześniając go pod względem technologicznym. Ostatnia modernizacja pieca nastąpiła w latach 1954-65.
Wielki piec wpisany został do rejestru zbytków i choć inicjatywa profesora Pazdura, dotycząca powołania „Ekomuzeum Doliny Kamiennej” realizacji się nie doczekała, piec został w latach 80. wyremontowany i zabezpieczony antykorozyjnie. Obecnie zespół wielkiego pieca można zwiedzać; obszar zakładu ma 8 hektarów, na których znajdują się zarówno obiekty architektury (np. hala lejnicza, niedawno odrestaurowana) jak również urządzenia hydrologiczne i technologiczne. Zwiedzając zabytkowy zespół można prześledzić przemiany, jakie nastąpiły w polskim hutnictwie w okresie minionych dwóch stuleci. Przemiany dobitnie świadczące, że pod względem kultury technicznej Starachowice do Europy wchodzić nie muszą, gdyż były w niej zawsze.