Wieś Kostrzyn leży na uboczu, z dala od ważniejszych szlaków komunikacyjnych, ukryta wśród lasów ciągnących się wzdłuż prawego brzegu Pilicy – od Tomaszowa do Białobrzgów. Do Pilicy jest stąd bardzo blisko – tylko kilka kilometrów, ale do Białobrzegów lub Odrzywołu już około dwudziestu. Choć o Kostrzyniu wspominał już Łaski w Liber Beneficiorum, to jeszcze w dziewiętnastowiecznym Słowniku Geograficznym informacji o tej miejscowości wciąż jest niewiele: „Wieś i folwark, po-wiat radomski, gmina Potworów, parafia Klwów, odl. 34 wiorsty od Radomia, 5 wiorst od Pilicy. W 1827 było tu 13 domów, 85 mieszkańców, obecnie (lata 80. XIX w.) ma gruntu włościańskiego 485 mórg a dworskiego 1200; 26 domów, 262 mieszkańców, młyn wodny, 53 osad. włościańskich”.
Przyczyną erygowania parafii nie była chyba duża ilość wiernych (tereny te dzisiaj też są słabo zaludnione) ale raczej spore odległości do miejscowości gdzie kościoły się znajdują: Klwów, Potworów, Wyśmierzyce, Waliska – rozłożone są po około 8-10 kilometrów od Kostrzyna. Dziś są tu prawie wszędzie asfaltowe drogi, ale prawie sto lat temu ówczesna sieć drożna, pozbawiona utwardzonych nawierzchni, nie sprzyjała podróżom niezbędnym dla uczestniczenia w życiu religijnym. Na początku lat 20. ubiegłego stulecia podjęto więc decyzje o erygowaniu w Kostrzynie parafii, która uzyskała wezwanie św. Stanisława Biskupa. Wybór św. Stanisława, jednego z patronów Polski, zapewne miał związek z niedawnym odzyskaniem niepodległości.
Erekcja parafii i budowa kościoła nastąpiły prawie równocześnie – kościół, według projektu radomskiego architekta, Kazimierza Prokulskiego, zbudowany został w latach 1924-26. Budowane wówczas kościoły – a szczególnie kościoły drewniane, mocno nawiązywały do tradycji. Najchętniej wzorowano się na stylu podhalańskim wypromowanym przez Witkiewicza, tak jakby sztuka góralska była kwintesencją polskości. W przypadku kościoła w Kostrzynie owej „góralskości” nie ma zbyt wiele, znacznie bardziej „podhalańskim” jest choćby kościółek fabryczny z podkieleckiego Białogona (arch. Galas), zbudowany parę lat wcześniej. Znacznie bardziej dojrzałym, wykazującym więcej warsztatowej doskonałości jest inny kościół Prokulskiego, zbudowany 10 lat później w Parszowie. Kościół z Kostrzyna to zapewne pierwsze dzieło sakralne Prokulskiego zrealizowane w drewnie. Do-tychczasowy jego dorobek to projekty kilku kościołów murowanych – nowych lub rozbudowywanych (Radom, Suchedniów, Klwów, Wsola) wykonywanych samodzielnie lub we współpracy z innymi architektami (Wojciechowski, Słonimski).
Kostrzyński kościół jest orientowany. Składa się z prostokątnej nawy, prezbiterium i zachodniej wieży z nieznacznie nadwieszoną izbicą. Na przedłużeniu nawy dostawiona jest wielobocznie za-mknięta zakrystia – ukształtowana analogicznie jak zakrystia siedemnastowiecznego kościółka w po-bliskich Waliskach. Proporcje szerokości do wysokości – nawy i prezbiterium – są nienajlepsze, a wie-ża przy „przysadzistej” nawie wydaje się być zbyt wysoka. Niezłym pomysłem jest za to podobień-stwo hełmów wieży i wieżyczki na sygnaturkę, ale w ogóle detal architektoniczny jest tutaj skromny. Porównując późniejszy o 10 lat kościół z Parszowa wyraźnie widać, że to co udało się w Kostrzynie w Parszowie zostało utrzymane, a to co w Kostrzynie jest słabsze, Prokulski z powodzeniem poprawił.