Położony o 4 wiorsty od Ożarowa Janików, w oczach mieszkańców uważany był za miasteczko od Ożarowa dawniejsze, „choć na to – zdaniem księdza Wiśniewskiego – dokumentu odszukać trudno”. Sławny był Janików ze złóż kamienia, używanego do odkuwania pomników i z kamieniarzy, w tym także obcokrajowców – często przybyłych tu aż z Italii. Drewniany kościół w Janikowie, jak niemal. całe miasteczko spłonął w roku 1767 od pioruna. Na miejscu starego kościoła zbudowano kaplicę, uposażoną w roku 1796 przez Mariannę z Corticellich Kostecką, tutejszą dziedziczkę a zarazem bratową ówczesnego proboszcza, Józefa Kosteckiego. Prawie osiemdzie-siąt lat później, w roku 1873, wymurowano kosztem parafian stojący tu do dziś kościół.
O drewnianej dzwonnicy, poza tym, że jest od kościoła starsza, niezbyt wiele wiadomo. „Typ jej dawny i w granicach Małopolski powszechny. Rzuca się od razu w oczy skarpowa pochyłość ścian szerszych u dołu niżu góry. Zbudowana ze smolnej sosny, wiązanie jej dość kunsztowne i ze stanowiska architektonicznego poprawne. Dopiero ostatnie piętro opatrzone jest wysuniętymi nieznacznie belkami osłoniętymi stromym dachem gontowym, na których wspierają się arkadowane okienka, zwrócone na cztery świata strony. Nad okienkami dach gontowy z czterech stron płaszczyznami pochyłymi naznaczony. Całość niezmiernie miła swojska i wdzięczna”. To wszystko święta prawda. Dodam jeszcze od siebie, że przykład zacytowanego opisu dowodzi, że polszczyzna księdza Bastrzykowskiego ani trochę nie ustępuje wdzięcznością janikowskiej dzwonnicy .
W dzwonnicy wisiały kiedyś dwa dzwony odlane w Toruniu w roku 1779. Jeden z nich zabrały w roku 1917 wojska austriacko-węgierskie. Potrzebny był im kruszec na działa…