„Król Władysław Jagiełło, chcąc wynagrodzić znakomite usługi dla kraju Michała z Bogumiłowic, kasztelana lubelskiego, dziedzica Działoszyc, tąż wieś dnia 23 sierpnia 1409 r. przywilejem w Nowem mieście Korczynie wydanym, do rzędu miast wyniósł, nadając prawo magdeburskie” – napisał ksiądz Wiśniewski. Tenże kasztelan Michał, pieczętujący się herbem Półkozic, zakupił w sandomierskiem Czyżów, wybudował tam zamek i stąd Czyżowskim się nazwał. Po śmierci ostatniego z tego rodu, w roku 1520, Działoszyce przeszły na własność Ostrorogów. W XVIII stuleciu Ostrorogów zastąpili Ożarowscy.
Za czasów Ostrogskich Działoszyce były ośrodkiem handlu i rzemiosła, niezbyt jednak dynamicznie rozwijającym się, gdyż w roku 1662 liczyły tylko 468 mieszkańców. W 1788 miasto uzyskało przywilej na 11 jarmarków rocznie; a mieszkańców było 720. Prawa miejskie Działoszyce utraciły w roku 1869, ale przywrócono je po odzyskaniu niepodległości, w roku 1919.
Niezwykle istotnym dla Działoszyc stał się wydany w roku 1707 przywilej swobodnego osiedlania się w mieście Żydów. W roku 1765 Żydów w Działoszycach mieszkało 651, ale sto lat później już dwa i pół tysiąca, co stanowiło 83 procent mieszkańców miasta. Zajmowali się przede wszystkim krawiectwem, garbarstwem i wyrobem cegieł; samych sklepów z gotową odzieżą było tu 70. Sława Działoszyc wykraczała daleko poza Polskę i Europę. Doskonale oddaje to anegdota: „Jeden z nowojorskich Żydów ma na widoku zrobienie dobrego interesu w Krakowie. Gdzie właściwie jest ten Kraków? – pyta przyjaciela. Kraków, Kraków, to chyba będzie gdzieś niedaleko Działoszyc – odpowiada przyjaciel”.
Los, jaki zgotowali działoszyckim Żydom hitlerowcy był podobny do losów mieszkańców warszawskiego czy krakowskiego getta. W 1941 roku przywieziono tu jeszcze 5 tysięcy Żydów z Krakowa, Warszawy, Łodzi, Poznania. We wrześniu 1942 na miejscowym cmentarzu rozstrzelano półtora tysiąca, a ofiary mordu pochowano w zbiorowych mogiłach. Osiem tysięcy Żydów naziści przetransportowali do obozu zagłady w Bełżcu, tysiąc do podkrakowskiego Płaszowa. Żaden do Działoszyc nie powrócił…
Ślady żydowskie są w Działoszycach coraz bardziej nikłe. Największą budowlą związaną z tą społecznością była synagoga. Piszę: była, bo sformułowanie, że jest, mijałoby się z prawdą. To co z niej zostało, stanowi smutny, ale znamienny przykład, co dzieje się z obiektem, pozbawionym użytkownika.
Synagogę zbudowano w roku 1852 według projektu Felicjana Frankowskiego. Stylowo – był to obiekt późnoklasycystyczny, orientowany, wzniesiony w konstrukcji murowej na planie prostokąta. Wewnątrz znajdowała się kwadratowa sala „męska”, przykryta zwierciadlanym sklepieniem, poprzedzona przedsionkiem, nad którym była izba dla kobiet z wejściem na drewnianą galerię. Zewnętrzne elewacje podzielone były toskańskimi pilastrami, dźwigającymi klasyczne belkowanie z tryglifowym fryzem, w którym metopy zdobione były rozetami.
Proces niszczenia synagogi rozpoczęli hitlerowcy i trwa on do dzisiaj. Jeszcze w latach 70. przykrywał ją dach, ale już pod koniec lat 80. konieczne stało się usunięcie jego zawalonych resztek, zagrażających bezpieczeństwu. Obecnie wewnątrz ruiny rosną krzewy i chwasty. Niebawem konieczna stanie się rozbiórka resztek murów, bo i one grozić będą zawaleniem…