Jerzy Ossoliński objął w posiadanie Klimontów mając lat 28. Jego kariera polityczna i dyplomatyczna zaczynała już rozkwitać. Był człowiekiem dobrze wykształconym (liceum w austriackim Grazu, kolegium we Lwowie, uniwersytet w Louvain), dobrze urodzonym i bardzo majętnym. Spełniał więc wszystkie wymogi, wymagane dla odniesienia sukcesu.
Swą działalność inwestycyjną rozpoczął Jerzy Ossoliński od budowy w roku 1626 drewnianego kościółka pod wezwaniem św. św. Janów: Chrzciciela i Ewangelisty w Klimontowie. Potem zadbał o swoją własną wygodę wznosząc w roku 1635 rezydencję w Ossolinie. W roku 1640 niedaleko rezydencji wybudował podziemna kaplicę, tak zwaną „Betlejemkę”. Następnie zadbał o nadanie praw miejskich Ossolinowi, a w Warszawie (z uwagi na jego aktywną działalność polityczną było to niezbędne) wybudował pałac. Mniej więcej w tym samym czasie jego starszy brat Krzysztof zbudował zamek Krzyżtopór.
Pochodzący ze Szwajcarii architekt, Wawrzyniec Senes, znany jest w Polsce z dwóch dzieł: zamku Krzyżtopór w Ujeździe i kolegiaty w Klimontowie. Obie te miejscowości dzieli odległość zaledwie kilkunastu kilometrów a łączy nazwisko Ossolińskich, fundatorów obydwu wspomnianych budowli. Łączy je również to – trudno tu nie zgodzić się z opinią profesora Miłobędzkiego – że obie: „…odznaczają się rzadką inwencją przestrzenną i należą do najoryginalniejszych budowli XVII wieku...”.
Kościół wzniesiony został w latach 1643-50. Nawa ma kształt elipsy otoczonej dwoma kondygnacjami sklepionych kolebkowo galerii. Galeria dolna stanowi obejście a górna emporę. Dodatkowo, za galeriami, w grubości zewnętrznego muru umieszczone zostały wąskie korytarzyki. Pierwotnie nawa musiała być dość ciemna, bowiem światło wpadało do niej tylko poprzez oka galerii – bęben wraz z kopułą ukończono dopiero w roku 1737. Umieszczone w bębnie wielkie prostokątne okna oraz latarnia na kopule sprawiają iż nawa jest obecnie doskonale oświetlona. Prostokątne prezbiterium, przykryte sklepieniem o także prostokątnych lunetach, dekorowane sztukateriami Jana Baptysty Falconiego, nie wiąże się przestrzennie z wnętrzem nawy – jest, co charakterystyczne dla manieryzmu, raczej samoistne. Manierystyczne tendencje widoczne są także w zewnętrznej architekturze świątyni, gdzie kolumny wtopione są we wnęki wydrążone w filarach. W ogóle, w całej klimontowskiej świątyni widać wyraźne wpływy architektury włoskiej – dzieł Vignoli i Michała Anioła, choć są one sporo opóźnione w stosunku do ich włoskich pierwowzorów.
Fasadę główną flankują dwie potężne czworoboczne wieże, nadbudowane w latach 1762-72. Między wieżami zbudowano narteks z barokowymi kolumnami i posągami z lat 1775-9. Dwie dalsze wieże zamierzone były także po bokach prezbiterium – obecnie do prezbiterium przylegają tylko zakrystia i skarbiec. Osiowość założenia podkreślają monumentalne schody oraz umieszczona w ogrodzeniu bramka wykonana w postaci dwu profilowanych słupów i ozdobiona rokokowymi figurami z wieku XVIII.
Wyposażenie wnętrza jest na ogół rokokowe. W podziemiach kolegiaty znajdują się barokowe trumny Ossolińskich i Ledóchowskich a także infułatów – bo chociaż kościół kolegiatą być przestał już w roku 1730, proboszczom pozostawiono tytuł infułata.