M urowany z 1 ćw. XIX w.
Kamienica Saskich zdecydowanie wyróżnia się pośród zabudowy kieleckiego Rynku. Zarówno pod względem wysokości (ma dwa piętra i dorównuje jej jedynie Ratusz) jak i jakości detalu architektonicznego. Wyróżnia się też śmiałością kolorystyki, ale na ten aspekt „spuśćmy zasłonę miłosierdzia”, bowiem zastosowana ostatnio przy malowaniu jej elewacji „głębia koloru” wynika raczej z braku wyobraźni – choć w jakimś sensie może być też odreagowaniem szarości poprzednich epok, a PRL-u w szczególności.
J.L. Adamczyk pisze, że wcześniej na tej działce, zajmującej środkową część południowej pierzei Rynku, stał dom Józefa Jaworskiego, częściowo murowany. Po roku 1821 Jaworski przebudował dom na piętrową kamienicę, z przejazdową sienią na osi i dwiema oficynami. Na południowym krańcu działki powstał drugi, także piętrowy budynek. W części frontowej już od roku 1866 mieści się apteka. W roku 1884 właścicielem nieruchomości został Bronisław Saski. Od razu zabrał się do przebudowy, którą ukończył w ciągu dwóch lat. Frontowa kamienica została nadbudowana o jeszcze jedno piętro. Klatkę schodową „przeniesiono” ze strony wschodniej, na zachodnią. Podwyższono także oficyny. Aby upamiętnić datę zakończenia remontu – umieszczoną ją na kartuszu nad bramą
Kamienica jest dwupiętrowa, z pełnym podpiwniczeniem. Oficyny nie przedstawiają większych wartości – układ pomieszczeń jest amfiladowy, a z detalu – występują jedynie gzymsy. Całkowicie odmienny jest budynek frontowy. Jego fasada jest ściśle symetryczna, ma pięć osi, z płytkim ryzalitem i bramą przejazdową na osi głównej. Na piętrze oś podkreślona jest balkonem, wspartym na konsolach i ozdobionym tralkami. Drzwi balkonowe umieszczone są w ścianie cofniętej o około metr z lica ryzalitu i obramione pilastrami, ozdobionymi wicią roślinną. Okna I piętra obramione są półkolumnami, dźwigającymi półkoliście wygięte gzymsy. Okna II pietra, także mają obramienia, ale tu – zakończone płaskimi gzymsami. Cała elewacja pokryta jest boniowaniem. Budynek frontowy nakrywa dwuspadowy dach.
Równie interesujące są wnętrza kamienicy. Sufit sieni, rozdzielony podciągiem wspartym na ozdobnych konsolach, ma kasetonowe podziały, wypełnione rozetami. Na ścianach sieni znajdują się sztukaterie, bardzo eleganckie – godne umieszczenia w pałacu. Bardzo bogato rzeźbione są drewniane bramy, zwieńczone gzymsami, w części środkowej wypełnione kratą o skomplikowanym rysunku. Ale najbardziej interesujące są wnętrza apteki. Meble, wykonane są z ciemnego drewna – rzeźbione, toczone, fornirowane: przeszklone szafki, gabloty i regały, tworzą obudowę ścian do wysokości ponad dwa metry oraz lady z przeszkleniami, rozdzielają część dostępną dla klientów od części „zamkniętej”, użytkowanej tylko przez farmaceutów. „Przejście” od płaszczyzny ścian do płaszczyzny sufitu roz-wiązano przy pomocy stiukowych faset, ze „sznurami pereł”, wstęgami i wałkami dekorowanymi motywami roślinnymi. Sufity apteki zdobią stiukowe rozety, w których umieszczone są płaskorzeźbione, gipsowe główki kobiet z różnych kontynentów, są tu: Europejski, Indianki, Murzynki, Japonki. Sztukaterie zdobią także niektóre pomieszczenia piętra, zabytkowe są także kaflowe piece.
Po II wojnie światowej w kamienicy mieściły się biura cechów rzemieślniczych, a w oficynie restauracja. Obecnie kamienica stanowi własność prywatną. Pod koniec lat 90. kamienica była gruntownie remontowana.