Dworzec kolejowy, wraz z zespołem towarzyszących mu budynków, zbudowany został na początku XX stulecia, w roku 1903. Genezą takiej właśnie lokalizacji było istnienie tutaj zakładu wapienniczego i stworzenie możliwości dogodnego przeładunku na wagony wyprodukowanych w zakładzie wyrobów. Pytanie, dlaczego zlokalizowany w Wolicy dworzec ozdobiła umieszczona na tablicy nazwa „Chęciny”? Może dlatego, że tutejsze zakłady wapiennicze nazywały się Zakłady Przemysłowe „Chęciny” SA? Mimo kilkukilometrowej odległości, pewne jest, że bliżej Chęcin, na tym samym kolejowym szlaku, stacji zrobić by się nie dało, uhonorowano więc wtedy w nazwie miasto i fabrykę, o samej Wolicy dyskretnie zapominając.
Zespół budynków dworcowych stanowi dość typowy przykład architektury „kolejowej”. Kolej była wówczas instytucją wielce szacowną, toteż wszelkie jej inwestycje charakteryzowały się wysokim poziomem – zarówno technicznym jak i estetycznym. Dworzec wzniesiono jako budowlę okazałą, która do dziś, pomimo upływu stulecia, pozytywnie wyróżnia się z otaczającej zabudowy. Jest on piętrowy, a jego wschodnia część – dwupiętrowa. Od południa, od strony peronu jest parterowa przybudówka, usytuowana tak, aby pracujący w niej dyżurny ruchu miał jak najlepszy wgląd na tory w obrębie stacji. Od północy, czyli od drogi, przed dworcem znajdował się podjazd ukształtowany w ten sposób, aby zawrócić tu mogły powozy i dorożki, bo samochodów, gdy budowano dworzec, jeszcze tu nie było. Budynek nakrywa niezbyt stromy dach, będący kombinacją dachów dwuspadowych ze ściętymi naczółkami. Elewacje pokrywa dwubarwny tynk, w którym wykonane są ozdobne oprofilowania okienne i pseudopilastry, akcentujące narożniki poszczególnych brył tworzących budynek dworca.
Jeszcze bardziej niż dworzec, swą oryginalnością wyróżnia się wieża ciśnień. Budynek, mimo iż posiada ściśle ściśle użytkowy charakter, otrzymał bardzo interesująca formę, w której przy zastosowaniu tradycyjnego, drewnianego materiału, udało się połączyć dwudziestowieczne wymagania cywilizacji technicznej z urokiem dawnej, polskiej architektury drewnianej. Trzon wieży jest prostopadłościanem o podstawie kwadratu, którego wysokość jest dwukrotnie większa od boku kwadratu. Nad trzonem umieszczony jest drugi prostopadłościan, którego wysokość zbliżona jest do boku kwadratu podstawy, zaś wymiary poziome są o około połowę większe. Bryła ta jest nadwieszona nad trzonem, a podtrzymują ją po cztery wsporniki z każdej strony. Wieżę nakrywa namiotowy dach, z mocno wysadzonym okapem, także podparty ozdobnymi wspornikami, czterema z każdej strony.
Mimo nowoczesnej, stalowej konstrukcji o dzięki drewnianej obudowie, wieża doskonale harmonizowała z krajobrazem wiejskim otoczeniem. Trzon jej pokrywają szalunki z desek ułożonych „w jodełkę”, a na górnej kondygnacji – przybitych pionowo. Nad drzwiami (także obitymi w jodełkę) umieszczono daszek podtrzymywany przez wsporniki, a wyżej nad nim znajduje się balkon, z ozdobna balustradą. Chociaż w grudniu 2007 roku wolicka wieża paliła się, piszę o niej w czasie teraźniejszym, z głęboką nadzieją, że szybko będzie odbudowana.