Prawdą jest więc, że maleszowski zamek powstał dzięki Krasińskim. Dzięki swemu położeniu na wyspie oblanej wodami stawu czy tez jeziora, zyskał nazwę „Żurawiego gniazda”. Katalog zabytków przesuwa datowanie zamku na rok 1629, opierając się na zachowanej kamiennej płycie z napisem wymieniającym wojewodę Krasińskiego (Gabriela?) i datą 1629. Z zamku zburzonego w XIX stuleciu zachowało się bardzo niewiele – resztki piwnic przykrytych kolebkowymi sklepieniami, luźne fragmenty murów. Z braku dokładniejszych badań, trzeba się oprzeć na tekście Rawity Witanowskiego, który przed stu laty o zamku napisał: „Sądząc z pozo-stałych fundamentów i piwnic, była to budowla znacznych rozmiarów, jak tradycja podaje na cztery piętra i z czterema po rogach basztami, przypominająca w planie zamki w Kielcach lub Piekoszowie. Wspaniały przedsionek, wysoki na wszystkie piętra i oświetlony z góry, prowadził do niego. Otaczała go woda, przez którą zwodzony most nadawał warowności miejscu”. Do rękopisu Rawity załączony był rysunek zamku wykonany przez S. Górnickiego, z którego jednak trudno się zorientować jak wyglądała całość obronnego założenia.
Przez sto lat – każdy kto zajmował się zamkiem w Maleszowej ufając Rawicie Witanowskiemu – traktował rysunek S. Górnickiego jako widok tegoż zamku. Ja również uległem tej sugestii i w książce „Pierzchnica i okolice” zamieściłem swój szkic, oparty na rysunku Górnickiego, jako widok maleszowskiego zamku. Z tej „złej drogi” zawrócił mnie Waldemar Harko, słusznie zwracając uwagę, że Górnicki nie narysował zamku z terenu Kielecczyzny, tylko zamek znajdujący się w Czechach. Nie Maleszowa – lecz Malešov. Brzmi bardzo podobnie, ale to nie to samo. Niestety, ikonografia polskich zabytków pomniejszyła się o jeden obiekt. Ale za to poznaliśmy prawdę. Prawda jest bezcenna, ale niesie ona dla nas rzecz raczej przykrą, że dziś nie mamy żadnych, znanych widoków dawnego zamku w Maleszowej!
Warowność zamku, a także męstwo wykazywane przez jego obrońców potwierdzają przekazy rodzinne Krasińskich. Jeden z nich dotyczy oblężenia zamku przez tatarski czambuł, co wydarzyć się miało w czasach króla Zygmunta III. Aleksander Krasiński bronił twierdzy tak dzielnie, w dodatku trapiąc napastników „wycieczkami”, że aż wzbudził podziw u tatarskiego wodza. Odstępując od Maleszowej po bezskutecznym oblężeniu, Tatar przesłał Krasińskiemu upominek w postaci zegara. Gdyby ów przekaz był prawdziwy, świadczyłby także o niezwykłej rycerskości Tatarów – dawać prezent, zamiast puścić całą okolicę „z dymem” – to czyn bardziej pasujący do rycerzy „Okrągłego Stołu” niż do krymskich Tatarów.
Na maleszowskim zamku w roku 1743 lub 1744 urodziła się Franciszka Krasińska, przyszła małżonka królewicza Karola, księcia kurlandzkiego, syna Augusta III. Ślub Franciszki i Karola odbył się 4 listopada 1760 roku u warszawskich karmelitów. Niestety, przyszłość dla panny z Maleszowej nie okazała się świetlana: ani Karol nie został polskim królem, ani Franciszka królową. Zamiast nich, na polskim tronie zasiadł popierany przez carycę Katarzynę Stanisław August Poniatowski.