Proboszcz (z lat 1816-1826) ks. Ludwik Zajączkowski „kościół wytynkował, ołtarze odnowił”. W latach 1872-1900 mniowskim proboszczem był ks. Kazimierz Grosicki. Administrował parafią dość długo i bardzo wiele uczynił dla wyposażenia kościelnych wnętrz. W inwentarzu sporządzonym pod koniec jego „proboszczowania” można doczytać się wielu interesujących informacji – nawet ile kosztowały obrazy umieszczone w ołtarzach. A na kończącym inwentarz planiku sytuacyjnym można zobaczyć gdzie stała wówczas plebania i budynki gospodarcze proboszcza.
Na planiku widać też nowy cmentarz grzebalny – w odniesieniu do cmentarza nie zachowano na planiku właściwej skali – w rzeczywistości cmentarz znajdował się znacznie dalej, tu, gdzie leży obecnie jego południowa część.
„Stacje, odmalowanie i posadzkę, wieżę nową, odnowienie dwóch bocznych ołtarzów,przybudowanie przysionka, cokół ciosowy dokoła kościoła, plebanię i zabudowania – kościół i parafia zawdzięczają księdzu Antoniemu Chmielewskiemu” – pisze ks. Wiśniewski. Ks. Chmielewski był następcą ks. Grosickiego w latach 1900-1908.
Aż do lat 30. XX stulecia istotnych zmian mniowski kościół nie doznał. Uznano jednak, iż jego powierzchnia jest zbyt szczupła w stosunku do potrzeb i postanowiono go rozbudować. Projekt przedłużenia nawy ku zachodowi o jeszcze jedno przęsło sporządzony został w roku 1936. Autorem projektu architekt Wacław Borowiecki. Datę roku 1936 przytoczono w „Zabytkach architektury i budownictwa”. W parafialnych zasobach archiwalnych jest też odbitka ozalidowa projektu rozbudowy, zawierająca przekrój poprzeczny i podłużny rozbudowywanych partii kościoła. Odbitka pokolorowana jest kredkami (więźba dachowa na żółto, a mury i sklepienia – na czerwono i amarantowo. Jest ona podpisana niebieską kredką przez Wacława Borowieckiego, z podaniem daty: 1948 r.
Przedmiotem tego opracowania jest wymiana konstrukcji dachu nad starszymi przęsłami nawy, na taką samą jak w części dobudowywanej. Wynikałoby z tego, że przedwojenny projekt doczekał się pełnej realizacji dopiero po wojnie.
Dobudowa zwiększała powierzchnię nawy o około 50 metrów kwadratowych. W dostawionym przęśle znalazł się nowy chór muzyczny podparty czterema słupami. Do zachodniej ściany dostawiono też kruchtę, zdecydowanie niższą od nawy, nakrytą dwuspadowym dachem, o takim samym kącie nachylenia połaci jak dachy kościoła. Sklepienie nad powiększeniem nawy jest takie same jak istniejące (kolebka z lunetami) zaś detale nowych partii kościoła nie usiłują naśladować historycznych, ale są z nimi doskonale zharmonizowane.
Wiodącą ideą niniejszej publikacji jest „ocalanie od zapomnienia”. Ocalając od zapomnienia zabytkową architekturę, nie wolno nam zapominać także o ludziach, o architektach, których talent sprawił, że obiekty będące ich dziełem maja taki właśnie kształt i estetykę, jakie zaprojektował autor, zaaprobował Inwestor (tu – ksiądz proboszcz) a wykonali muratorzy.
Kilka słów o Wacławie Borowieckim. Nie wiemy gdzie i kiedy się urodził. Wiemy, że ukończył Politechnikę w Rydze, a do Kielc zawitał w latach 20. XX stulecia. Prowadził prywatną praktykę projektową, sporządzając bardzo wiele projektów budynków użyteczności publicznej. Wymienię tu tylko te, które dotyczą architektury sakralnej: rozbudowa kościoła w Kunicach 1933 (Opoczyńskie), odbudowa i rozbudowa kościoła w Kargowie 1933 (Buskie), kościół w Krasnej 1935-1936 (wieś na północ od Mniowa), rozbudowa kościołów w Mniowie i Oblasach(1936), w tym samym roku -odbudowa kościoła w Łopusznie i budowa kościoła w Rudzie Pilczyckiej. O tym, jak doskonale potrafił połączyć nową i zabytkowa architekturę – świadczą przykłady z Mniowa i Kargowa, a jak znakomicie „czuł” znaczenie detalu architektonicznego – można przekonać się na przykładzie wspaniałych neogotyckich portali, zaprojektowanych przez Borowieckiego w kieleckim kościele p. w. Podwyższenia Krzyża Świętego. Wacław Borowiecki zmarł w roku 1951 i spoczywa na kieleckim cmentarzu Starym.
Ks. Wiśniewski w rozdziale „Obecny stan kościoła” napisał: „Kościół w Mniowie, murowany, zasklepiony, składa się z nawy, niższego owalnie zaokrąglonego prezbiterium, zakrystii, i drewnianego przy wielkich drzwiach przysionka. Dach pokryty blachą zdobi sygnaturka z balustradą dokoła”. Uzupełnijmy i zaktualizujmy ten opis.
Kościół jest orientowany, co znaczy, że jego prezbiterium zwrócone jest na wschód. Jest murowany, a jego ściany obustronnie pokryte są tynkiem. Podłużne mury nawy od zewnątrz opinają przypory, od wewnątrz – masywne pilastry. Nawa ma plan wydłużonego prostokąta i po dodaniu najbardziej wysuniętego przęsła według projektu Borowieckiego – ma teraz trzy przęsła. Nakrywa ją sklepienie kolebkowe z lunetami. Jest ono wzmacniane gurtami, które nie są jednak widoczne od strony wnętrza, a tylko z przestrzeni strychowej.
Do północnej ściany prezbiterium przylega zakrystia, a do północnej ściany nawy – kruchta. Przybudówka ta jest piętrowa, a przeznaczenie jej poszczególnych pomieszczeń zmieniało się – o czym wiemy z dawnych inwentarzy.
Więźba dachowa korpusu kościoła jest nowa – stolcowo-kleszczowa. Nowe jest też pokrycie dachu; dawną blachę zastąpiono pokryciem z blachodachówki. Nad dachem góruje wieżyczka na sygnaturkę, z arkadkową latarenką pod baniastym hełmem.
Nie tylko architektura kościoła zmieniała się – przemianom ulegało także jego wyposażenie. Pod koniec XVIII wieku ołtarzy było pięć. Ale autor inwentarza z żalem informował, że: „kościół ten żadnego obrazu cudami i łaskami jawnie wsławionego nie ma…”. W czasach, gdy mniowski kościół odwiedził ks. Wiśniewski, a więc około sto lat temu, podobnie jak dziś, ołtarzy było trzy. Wykonano je w roku 1876, a więc z inicjatywy ks. Grosickiego. Wiemy nawet na ile oceniano wartość materialną ołtarzy i umieszczonych w nich obrazów; w przypadku wielkiego ołtarza było to 350 rubli, obraz przedstawiający Matkę Boską Różańcową wyceniano na 90 rubli, a umieszczony na zasuwie obraz z wizerunkiem św. Józefa – na rubli 35.
Ks. Wiśniewski tak opisuje ołtarz główny: „Wielki ołtarz, piękny, drewniany, wspierają cztery złocone korynckie kolumny. W ołtarzu mieści się obraz NMP trzymającej na lewej ręce P. Jezusa. Dziecię patrzy w lewą stronę, w inną niż Najświętsza Matka, trzymająca różaniec. Obraz okrywa sukienka. Spodem napis: Pod Twoją obronę uciekamy się. Na zasuwie św. Stanisław wskrzeszający Piotra. W górze między aniołkami św. Antoniego rzeźba. Po bokach ołtarza stoją figury świętych Stanisława i Wojciecha w ubiorach biskupich”. Dziś ołtarz ten wygląda dokładnie tak samo jakim widział go ksiądz Jan.
Inaczej jest z ołtarzami bocznymi, które wprawdzie pozostały niezmienione, ale nieco inaczej rozmieszczone są w nich obrazy. Ks. Wiśniewski pisze, że w ołtarzu po prawej stronie znajduje się obraz św. Stanisława, a w jego górnej części – św. Jakub piszący. Obecnie w ołtarzu tym znajduje się obraz przedstawiający św. Teklę. Według księdza Jana św. Tekla znajdować się miała w ołtarzu po lewej stronie, gdzie dzisiaj znajduje się Pan Jezus z otwartym sercem. W zwieńczeniu ołtarza znajduje się obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem.