K ościół parafialny pod wezwaniem św. Teresy z Avila, obiekt murowany z 1875 r., architekt Teofil Żebrowski
Jurków leży na południe od Wiślicy – bardzo blisko, ale na drugim, prawym brzegu Nidy. Jurków należał do Półkoziców – Długosz w Liber Beneficiorum wspomina o Stanisławie Ligęzie z tegoż rodu, zaś Paprocki w swoim Herbarzu wymienią Indykę z Jurkowa, też herbu Półkozic. „W tym również czasie stał w Jurkowie kościół drewniany, mający ze szlacheckiego folwarku dziesięcinę. Z tej wsi z ośmiu łanów kmiecych dawano dziesięcinę dla prepozyta wiślickiego. Za dziesięciny jurkowskie nabywano wino dla kolegiaty wiślickiej…” – pisze ksiądz Wiśniewski.
Wspomniany przez Długosza kościół parafialny w 2. połowie XVI stulecia uległ zniszczeniu w okresie reformacji- ksiądz Jan pisze dosadniej: „ze szczętem był rozwalony po sprofanowaniu go przez kacerzy”. Szczęście w nieszczęściu, jak dodaje ksiądz Wiśniewski: „Uposażenie przez nikogo nie zajęte pustkowiem zalega przy gościńcu”. Drugi z kolei, także drewniany kościół ufundował w roku 1629 podskarbi królewski, Hermolaus Ligęza. Kościół ten – prócz nawy i prezbiterium – składał się z zakrystii (usytuowanej za głównym ołtarzem) i dzwonnicy, zapewne dostawionej do nawy od zachodu. Drugi kościół Jurkowa nie należał do najstaranniej zbudowanych. Przetrwał tylko 90 lat – wprawdzie przyczyną zniszczenia był pożar, wywołany przez niedogaszoną świecę, ale zanim do pożaru doszło, stan świątyni był już bardzo kiepski. Pożar wybuchł w dniu 23 kwietnia 1719 roku.
Trzeci drewniany kościół pod wezwaniem św. Teresy „postawiła Helena z Potockich Morsztynowa, wojewodzina inflancka, kolatorka i dziedziczka”. Konsekracji dokonał w roku 1744, pozostawiając to samo wezwanie co we wcześniejszej świątyni, biskup Michał Kunicki. Kościół był orientowany, a od jego północnej strony: przy prezbiterium stała zakrystia, a przy nawie – kruchta. Dzwonnica nie była już przybudowana do nawy – stała obok kościoła. Cmentarz ogrodzony był drewnianym parkanem, nakrytym „trójgraniastymi płatwami”. Dzięki zachowanemu w Dyrekcji Ubezpieczeń planikowi kościoła (sporządzonemu w roku 1847 przez K. Sługockiego) wiemy, że korpus był trzynawowy, a węższe od niego – szerokością równe głównej nawie – prezbiterium zamknięte było wielobocznie. Dziesięć lat po sporządzeniu wspomnianego planiku, Akta Konsystorskie informowały, że kościół był „zupełnie zdezelowany”. Zdecydowano się więc go zamknąć (i opieczętować) a następnie rozebrać. W roku 1875 zbudowano nowy kościół.
„Obecny kościół w Jurkowie w stylu ostrołukowym, z wyniosłą wieżycą na froncie, został postawiony z kamienia ciosowego przez Stanisława i Marię z Dembińskich małżonków Jastrzębskich z funduszu zapisanego na ten cel przez śp. Amelię z Dembińskich Dembińską”. Kościół jest jednonawowy, a dobudowane po bokach: kaplica od północy a od południa zakrystia, nadają mu „kształt krzyża”. „Okazale przedstawia się fronton – pisze ksiądz Jan – Trzechpiętrowy czworokąt jest podstawą ośmiokątnej wieżycy, ozdobionej ostrymi pinaklami, z pośrodku których strzela w obłoki ostry szczyt zakończony krzyżem. Po obu stronach wieżyce wspierają ściany facjaty, ozdobionej pinaklami. Dokoła świątynię wspierają szkarpy o trzech spadkach. Gotyckie podłużne okna rzucają snopy światła do również okazałego wnętrza, opatrzonego bogatem, gwiazdkowem sklepieniem”. Projekt sporządził Franciszek Braumann, budowniczy III klasy, absolwent Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie. Kościół zbudowano na miejscu wczesnośredniowiecznego grodziska.