Pochodząca z wieku XVIII dzwonnica jest chyba jeszcze piękniejsza niż kościół. W czasach księdza Bastrzykowskiego wyglądała nieco inaczej niż dziś, warto więc przytoczyć opis z lat międzywojennych: „od południowej strony kościoła w oparkanieniu stoi drewniana dzwonnica, mająca za towarzyszkę lipę staruszkę, muskającą gałązkami jej ściany…Dzwonnica służy jako przejście na cmentarz przykościelny …Czworogranna w trzonie, zbudowana w słup z drzewa sosnowego, na podmurowaniu z kamienia i sosnowych przyciesiach. Trzon wys. 3.85 m , szer. 4.70 m, nakryty dachem gontowym niezmiernie malowniczym i urozmaiconym, ponad który wznosi się stopniowo się zwężający bardzo efektowny barokowy hełm… Ponad nakryciem hełmu okrągły węższy daszek, przechodzący w ośmioboczną kształtnie skonstruowaną latarnię, przechodzącą w krzyż, na którym umieszczony kogut z gwiazdą. Całość niezmiernie szlachetna , proporcjonalna, przykuwa oczy i wywołuje radość, że ten piękny zabytek dochował się”.
Choć dziś dzwonnica nadal „przykuwa oczy”, nie ma już opisywanego przez księdza Bastrzykowskiego parkanu „z kładzionych poziomo na siebie grubych bali, nakrytych u góry gontowym daszkiem”. Zastąpił go nowy płot, już nie tak malowniczy. Dzwonnica przestała też służyć jako brama na cmentarz, więc otwór drzwiowy w ścianie południowej zlikwidowano.
Zbudowana jest z sosnowego drewna w konstrukcji słupowo ramowej. Po II wojnie światowej usunięto ślady uszkodzeń z lat 1944-5, wymieniono pokrycie dachu i deski szalunków. Wiszą w niej dwa dzwony.