Może ktoś, kiedyś odnajdzie projekt pałacu i wreszcie będzie wiadomo kto go zaprojektował i jak miał on wyglądać. Zanim to nastąpi, pozwoliłem sobie na próbę hipotetycznego odtworzenia nieznanego nam projektu, aby wykazać jak niewiele trzeba by w pałacu w Wólce Kłuckiej zmienić, aby przypominał dzieła Stanisława Zawadzkiego (albo też innego z współczesnych mu architektów). Wystarczy elewację poprzedzić kolumnowym portykiem. Kolumn wystarczy tu cztery, takich samych jak od strony ogrodu, a na nich takie samo belkowanie: architraw, fryz, gzyms. Nad belkowaniem trójkątny fronton o takim samym kącie nachylenia jak dachowe połacie.
Po obu stronach portyku symetrycznie rozmieszczone okna. Takie same jak w bocznych partiach elewacji ogrodowej. Mniejsze od tych we wgłębnym portyku, bo mniejsze są w tym trakcie pomieszczenia, a za to większe starty ciepła, bo to północ, a nie południe. A wewnątrz budynku wystarczyło zrezygnować z paru metrów korytarzowej ściany, by wytworzyć reprezentacyjną sień. A w niej koniecznie powiesić starą broń i myśliwskie trofea. Tak jak przystało na polski dwór czy polski pałac. „Podług nieba i obyczaju polskiego”…