W końcu wieku XVIII i w wieku XIX rozwinęło się w Pierzchnicy garncarstwo, co być może było jednym z głównych impulsów do jej rozwoju i przyrostu liczby mieszkańców. Wiek XVIII zakończył się dla miasta ważnym akcentem – budową nowego kościoła. Rozpoczęto budowę w roku 1798 ale na tablicy erekcyjnej odkuto datę: 1800 – ostatniego roku XVIII stulecia. W roku 1827 domów było już 111. Niemal wszystkie były drewniane, a zamieszkiwało je 662 osoby. Dwa murowane domy mieszczańskie oznaczył na planie Potocki – stały one po południowej stronie ulicy Stawowej, obok rzeki. W roku 1827 murowanych domów było już pięć. Z zachowanych dokumentów wynika, że w 1. połowie XIX wieku władze miasta miały ambitne plany modernizacyjne. W ramach walki z błotnistymi ulicami apelowano w roku 1837 do właścicieli przyrynkowych posesji o wybrukowanie przed domami „trotuarów”; wzdłuż ulic Kieleckiej, Daleszyckiej i Szydłowskiej zamierzano wykonać rowy. W roku 1838 zapisano potrzebę rozbudowy ratusza o „stajnię zajezdną”, konieczność budowy miejskiej studni na rynku – murowanej, z gontowym daszkiem, kołem do wyciągania wody i oczywiście z zawieszonym na łańcuchu wiadrem. Myślano nawet o „kanalizacji”, a ściślej o odprowadzeniu wód opadowych z Rynku do rzeczki zwanej „Staw” przy pomocy zakrytego kanału. Dostrzegano pilną potrzebę budowy chociaż jednej murowanej jatki, a w trosce o bezpieczeństwo przeciwpożarowe – uzupełnienie brakujących „narzędzi ogniowych” i umieszczenie ich w specjalnej szopie, którą należy wybudować. W następnych latach widnieją zapisy o konieczności naprawienia drogi do Chmielnika (ważnej z uwagi na transport soli do pierzchnickiego magazynu solnego). Planowano zbudowanie nowej plebanii, budowę szkoły, wyburzenie starego ratusza i budowę nowego. W 2. połowie stulecia zaczęto budować piwnice na wzgórzu piwnicznym – miejscu zapewniającym brak problemów z wysokim poziomem wód gruntowych, nękających Pierzchniczan na terenach zabudowy miejskiej. Liczba mieszkańców zbliżała się do tysiąca, gdy w roku 1869 odebrano Pierzchnicy prawa miejskie.
W latach 80. domów było już 140, ale wciąż tylko 5 murowanych. W ostatnich latach wieku XIX rozpoczął się proces zastępowania drewnianych domów murowanymi, przy której to okazji budynki rynkowych pierzei oraz ciągów ulicznych Kieleckiej i Kościelnej nabierały cech zabudowy zwartej.
Kontynuowana była wymiana drewnianej zabudowy na murowaną, w ostatnich latach z tendencjami do powstawania budynków wyższych niż parterowe. Z najmniej korzystnych zmian wymienić należy zastąpienie Rynku – czyli placu służącego do handlu a także do zbierania się mieszkańców – przez park. Aby nie wpędzać mieszkańców Pierzchnicy z tego tytułu w kompleksy czy poczucie winy, przyznać należy, że była to, niestety, obowiązująca wówczas tendencja. Parki na rynkach pojawiały się wówczas „jak grzyby po deszczu” (tempo ich zakładania opóźniane było jedynie przez drzewa, które choć się zapewne starały – nie potrafiły rosnąć szybciej. Ozdobiono w ten sposób także dużo większe od Pierzchnicy miasta – jak Busko, czy Pińczów – w których przypadku w ogóle nie czuje się, że mają rynek, a tylko cztery uliczki z jedna zielona pierzeją. Nie jest to jednak zmiana nieodwracalna – park na rynku można zlikwidować, oczywiście rekompensując to posadzeniem nie mniejszej ilości drzew w innych, sensownych miejscach. Rozbudowa Pierzchnicy nabrała nowych impulsów w roku 1975, gdy stała się ona „stolicą” gminy oraz po roku 1989, kiedy do Polski – po kilkudziesięciu latach ideologiczno-ekonomicznych eksperymentów – zaczął powracać kapitalizm.