Mateusz Galas (możliwe też Gallas, to drugie „l” według rodzinnych przekazów Mateusz „usunął” ze swojego nazwiska ze względu na swoje przekonania demokratyczne) urodził się prawdopodobnie około 1891 roku (nie znamy dokładnej daty i nie wiemy gdzie), zmarł w 1929 roku, jego krótkie życie przerwała gruźlica, został pochowany w Warszawie gdzie mieszkał jego brat Jan (miał też siostrę). Przed rokiem 1918 rozpoczął pracę w Kieleckiej Fabryce Pomp na Białogonie gdzie pełnił funkcję „fabrycznego architekta”, bardzo możliwe, że był jednym z głównych inżynierów w fabryce.
Jemu zawdzięczamy projekt i nadzór nad budową kościoła parafialnego p.w. Przemienienia Pańskiego na Białogonie. Pierwotne plany zakładały budowę kaplicy, ale po decyzji biskupa kieleckiego o utworzeniu parafii na Białogonie, Galas zmienił projekt i tak powstał piękny kościół w stylu zakopiańskim. Miał uzdolnienia plastyczne, lubił szkicować, zachowała się grafika którą prezentujemy i szkic jednego z mostów warszawskich. W trakcie choroby przebywał w Zakopanem, możliwe że w sanatorium, skąd w styczniu 1929 roku napisał kartkę do swojej rodziny. Ożenił się około 1919 roku z Anielą Heleną Cebrzyńską (rodzicami byli Maria i Wawrzyniec Cebrzyńscy herbu Jasieńczyk) urodzoną 19 listopada 1891 roku na kresach w Stelmachowie koło Tykocina. Mieli dwie córki: Mateę urodzoną w 1920 roku, oraz Ewę urodzoną prawdopodobnie w 1928 roku która zmarła w wieku 4 lat. Aniela zmarła 4 lipca 1971 roku w Kielcach przeżywszy Mateusza o 40 lat.
Poniżej prezentujemy czytelnikom wspomnienia Pani Ewy Zielińskiej, wnuczki Mateusza Galasa, której bardzo dziękujemy za udostępnienie materiałów.
O dziadku Mateuszu wiem tylko tyle, ile opowiadała mi mama. Babcia, jego żona nie poruszała tego tematu. Może zbyt bolesne dla niej było, że spędzili jako małżeństwo niecałe 10 lat! Nigdy nie dowiedziałam się skąd pochodził, jak i gdzie poznali się i gdzie brali ślub. Gdybym interesowała się historią rodziny trochę wcześniej, na pewno informacje te, nie byłyby mi obce! Gdy zmarła babcia, miałam 17 lat. Żałuję dziś, że póki żyła babcia, nie pytałam o szczegóły z jej życia! Babcia Aniela z Cebrzyńskich-Galas, urodziła się w 1891 r. w Stelmachowie pod Tykocinem /białostockie/ w rodzinie szlacheckiej. Możliwe, że tam poznali się z dziadkiem Mateuszem lub w Warszawie gdzie mieszkał brat Mateusza Jan. Mateusz miał też siostrę, o której tylko wiem, ze poślubiła Rosjanina.
Mateusz urodził się prawdopodobnie w 1890 roku /nie wiem gdzie!/ Miał 2 córki: Mateę -ur. 1920 /moja mama/ i Ewę-ur. prawdopodobnie w 1927 lub 1928/. W Kielcach dziadkowie mieszkali na ul. Lipowej 16, obecnie ul. Wojska Polskiego. Dziadek pracował na Białogonie w Kieleckiej Fabryce Pomp. Do pracy dojeżdżał dorożką przysyłaną przez Fabrykę. Moja mama uwielbiała swego ojca! Był dla niej niekwestionowanym autorytetem. Jeśli coś „przeskrobała”, wystarczyło jego spojrzenie – jak opowiadała! Chciałam przez to powiedzieć, że dziadek nie musiał karcić córki nawet słowami! Była jeszcze mała, gdy zmarł na gruźlicę w 1929 roku, mając 39 lat. Jest pochowany w Warszawie na Powązkach. Przypuszczam, że przebywał wtedy u brata, gdy zastała go śmierć. Młodsza córeczka Ewunia też wkrótce odeszła. Mając 4 latka, zmarła na chorobę Heine-Medina. Babcia z córką Mateą, przeniosły się na ul. Śniadeckich 21 /były dom pp. Markowskich obecnie własność doktora Dybicha, kardiologa/. Zamieszkały na poddaszu, gdyż zostały praktycznie bez środków do życia. Rodzinne oszczędności pochłonęła choroba i śmierć męża i młodszej córki. Babcia, zarabiała gotując domowe obiady, dla kilku zaprzyjaźnionych osób.