A utor: Roman Mirowski
Szkoła parafialna w Chęcinach działała zapewne już w wieku XIV, skoro w roku 1408 pewien uczeń z Chęcin (quidam scholaris de Chanczin) uczestniczył – w charakterze świadka -w procesie o wzniecenie w mieście pożaru. W latach 1411-63 jedenastu jej absolwentów studiowało w Krakowie, a w następnym stuleciu, w latach 1510-52 dziesięciu. Profesor Feliks Kiryk przytacza cały szereg nazwisk chęcinian, którzy po studiach (krakowska uczelnia nie miała tu wcale monopolu) pełnili ważne funkcje kościelne (choć nie tylko). Są tu na przykład: Franciszek z Chęcin – wikariusz sandomierskiej kolegiaty, Michał z Chęcin – bakałarz teologii, proboszcz w Uściu Solnym i prebendarz krakowskiej katedry, czy wreszcie chyba najwybitniejszy z tego grona Adam Chęcin (pierwsza połowa XVI w.), który był bakałarzem krakowskiej Wszechnicy na wydziale filozoficznym.
W Liber Beneficiorum Łaskiego można znaleźć informacje, że budynek szkoły zlokalizowany był na cmentarzu a nauczyciel (choć wraz z wikariuszami) pobierał połowę ofiar pieniężnych wpływających od parafian, część kwot za pogrzeby i egzekwie, zaś od miejskich rajców – 60 groszy „stołowego”. Aby objąć stanowisko nauczyciela, trzeba było uzyskać nominacje od proboszcza – tak więc można przyjąć, że merytorycznym zwierzchnikiem szkoły był chęciński pleban. Pod względem administracyjnym jednak – utrzymanie budynku i koszty remontów – szkoła stanowiła znajdowała się w kompetencji rady miejskiej.
Merytoryczną opiekę nad szkołą sprawował proboszcz i wypłacał nauczycielowi połowę uposażenia. Drugą połowę pensji wypłacało miasto. W szkole – prócz czytania i pisania uczono też łaciny, śpiewu kościelnego a nawet epistolografii, czyli sztuki pisania listów. Uczniami byli wyłącznie młodzieńcy – edukacją dziewcząt nie zajmowano się tutaj.
Murowaną scholasterię zbudowano w ostatniej ćwierci XVI wieku. Zdaniem autora „białej” karty ewidencyjnej nie zachowała się ona i zastąpiona została obiektem z wieku XVII, znacznie potem przekształconego w wieku XIX, szczególnie we wschodnich partiach. Ostatnio (jeszcze przed kilkunastoma laty) wewnątrz budynku, nakrytego czterospadowym dachem – niegdyś pobitym gontem, a w ostatnich latach istnienia budynku, głównie papą – znajdowała się duża sala sklepiona kolebką z lunetami (część zachodnia). Było też kilka innych, mniejszych pomieszczeń, a w jednym z nich interesujący piec z kominem butelkowym. Scholasteria wymurowana była z kamienia i cegły na zaprawie wapiennej. Była parterowa, z tylko częściowym podpiwniczeniem. Na nieużytkowane poddasze prowadziły drewniane, drabiniaste schody.
Zapis o szkole w inwentarzu z roku 1861 brzmi następująco: Szkoła elementarna. Mieści się obecnie w domu Rządowym od strony wschodniej do cmentarza kościelnego dotykającym. Nauczycielem jest Franciszek Oyrzełowski, od Rządu nominowany – fundusz jego składa się z dziesięciny w ziarnie składek od parafian stowarzyszonych, z których Kassa Miejska wypłaca Mu pensję.
Ostatnim przeznaczeniem budynku (było to w 2. połowie XX stulecia) był tzw. „przytułek dla osób starszych”. Od roku 1987 całkowicie opuszczony obiekt chylił się ku ruinie, a w roku 1994 doszło do pożaru, którego dawna scholasteria już nie przetrzymała.