Bogoria jest dziś stolicą gminy, kilka lat temu tarnobrzeskiej, a obecnie świętokrzyskiej. Położona jest pomiędzy Opatowem i Staszowem, nad rzeką Korzenną, dopływem Koprzywianki. Prawa miejskie uzyskała od króla Zygmunta III w roku 1616, dzięki staraniom (ale także jako dowód uznania zasług wniesionych dla dobra Kraju) Krzysztofa Bogoryi z Podłęża. Miasto otrzymało liczne przywileje – miało prawo organizowania trzech jarmarków, „prowadzenia” wszelkich rzemiosł i handlu, w tym najbardziej dochodowych: produkcji (czyli pędzenia) i sprzedaży łącznie z wyszynkiem napojów alkoholowych. Warzono więc w Bogorii piwo, palono gorzałkę, podobno nawet sycono miody i próbowano produkować wino. Aby jednak konsumpcja alkoholu oprócz dochodu nie przynosiła mieszkańcom uciążliwości, szynkownie i piwiarnie pozwolono zakładać tylko poza rogatkami miasta.
Wielkim atutem Bogorii było dogodne położenie na „królewskim szlaku”, czyli na trasie z Warszawy do Krakowa. Władysław IV potwierdził nadane miastu wcześniej przywileje i nadał nowe – ilość jarmarków powiększył do pięciu. Czasy dynastii Wazów to swoisty „złoty wiek” miasteczka. W roku 1620 powstaje w tu (znowu dzięki Krzysztofowi Bogoryi) drewniany kościół, a przy nim szkoła i szpital. Na rynku wybudowany został ratusz, który stał tam blisko dwieście lat, do roku 1820.
W roku 1770 wybuchł pożar, który strawił niemal całe miasto. Nie załamało to mieszczan. Uporali się z odbudową, a nawet pomyśleli o początkach jego industrializacji: powstała tu manufaktura produkująca sukno. Sto lat później carskie władze odebrały Bogorii prawa miejskie. Była to kara za sprzyjanie powstaniu styczniowemu. Zresztą kara skutku nie odniosła – nie odwiodła mieszkańców Bogorii od okazywania patriotycznych postaw. W latach 1910 – 14 działały tu organizacje Strzelca i Sokoła. Dla upamiętnienia udziału Bogorian w patriotycznych zrywach, kultywowany jest tutaj od 150 lat zwyczaj wielkanocnego strzelania.
Odbywa się to strzelania przy pomocy specjalnych, bogoryjskich pistoletów nazywanych tu „sztucerami”. Wyprodukowali je miejscowi kowale. Ważą od 3 do 5 kilogramów, lufa ma długość około 30 cm, zaś średnica lufy (drążonej ręcznymi wiertarkami) ma od 20 do 40 mm. „Sztucery” przechowywane są z wielkim pietyzmem i przekazywane z pokolenia na pokolenie. Pierwsze strzelania odbyły się jeszcze przed powstaniem styczniowym. Potem używano je w prawdziwych powstańczych bitwach, pod Rybnicą i Jurkowicami. Później z niebezpiecznym (zdarzało się bowiem, że strzelcy odnosili ciężkie obrażenia) zwyczajem wielkanocnego strzelania bezskutecznie walczyły wszelkie władze, w tym PRL–owska Milicja Obywatelska. Zgodnie ze utartymi zasadami strzelców winno być kilkunastu, a strzelanie odbywa się na rozkaz wydany przez komendanta lub podkomendanta, trzema salwami: po wyjściu procesji z kościoła, „na Podniesienie” i „na Baranek Boży”.
Bogoryjski kościół parafialny pod wezwaniem św. Trójcy, przed którym co roku odbywa się owo wielkanocne strzelanie, jest świątynią barokową zbudowaną w wieku XVIII. W jego wnętrzu wisi cudowny obraz Matki Boskiej Pocieszenia (zwanej Bogoryjską). Na przykościelnym cmentarzu salwom ze sztucerów przysłuchują się spoczywający tam na wieki legioniści Marszałka Piłsudskiego.