O kapliczkach, krzyżach i przydrożnych figurach tak pisał krakowski historyk sztuki, Marian Kornecki: …Mało które elementy krajobrazu kulturowego tak harmonijnie wiążą dzieła natury z tymi najdrobniejszymi, rozproszonymi w rozległym pejzażu dziełami rąk ludzkich, intymnie łączącymi kulturę duchową najszerszych warstw społeczeństwa z formami jej materialnego wyrazu… Historia rozproszonych w krajobrazie kapliczek, figur i krzyży sięga nader rozleglej przeszłości i ich powstawanie można odnosić do czasów najdawniejszych mimo skąpych danych źródłowych i bardzo nielicznych zabytków z odległych wieków… początkowo fundatorami było rycerstwo w swych dobrach, bądź duchowieństwo, a i później – w dobie sarmackiej – większość kapliczek i figur fundowała nadal elita…Tak samo było w przypadku ceglanej figury stojącej dzisiaj przy drodze wjazdowej do Chęcin od strony Kielc.
Figurę ufundował Kacper Fodyga na początku XVII stulecia a więc jeszcze nie wójt chęciński, ale na pewno już osoba w mieście (i nie tylko) znana i szanowana. Figura . stanęła koło folwarku „Trzech Króli”, stworzonego przez Kacpra Fodygę jako uposażenie prebendy kaplic pod wezwaniem Trzech Króli i Św. Krzyża. Napis: Ecce Homo, symbolika Męki Pańskiej (elementy biczowania), przedstawione na najwyższym (pod krzyżem) kamiennym elemencie figury, wywodzą się zapewne z wezwania tej ostatniej kaplicy. Figura wykonana jest głównie z cegły, z kamieniem zastosowanym do gzymsów oraz zwieńczenia (dawniej krzyż umieszczony na jej szczycie także był kamienny). Na podstawie krzyża wyryte jest imię: Marcin – czy jest to podpis kamieniarza? Nie wiadomo. Figura ma klasyczną, trzyczęściową kompozycję, utworzoną z postumentu, trzonu i zwieńczenia. Wszystkie z tych elementów mają kwadratowy przekrój i wmurowane są z cegły (obecnie mocno zniszczonej i wymagającej pilnej interwencji konserwatorskiej) – za wyjątkiem zwieńczenia – a rozdzielają je gzymsy wyko- nane z kamienia.
Jaki był cel ufundowania tej figury? Kapliczek, krzyży czy figur nie wykonywano bez jakiegoś ważnego powodu. Musiały one być obiektami „prywatnego kultu lub dewocji”, mogły powstać jako obiekty o charakterze wotywnym (błagalne bądź dziękczynne), albo tez wykonywano je w celu upamiętnienia jakichś zdarzeń albo osób. Czy Fodyga miał zamiar poprzez wybudowanie tej figury przekazać jakąś ważną treść ideową, czy też po prostu – chciał przy wjeździe do miasta ustawić element będący reklamą jego firmy?
Oryginalnym wydaje się być materiał, z którego figura powstała – nie pokryta tynkiem cegła nie należała – w tym miejscu (w okolicy, a nawet w całym regionie było pod dostatkiem kamienia oraz drewna) i w tym czasie – do materiałów często stosowanych. Dzisiaj materiał ten mniej rzuca się w oczy. Mniej widoczna jest tez w ogóle cała figura. Od czterech wieków, jakie upłynęły, jej wysokość mniej wyróżnia się wśród zabudowy. Wjeżdżamy też do Chęcin znacznie szybciej, niż wówczas, gdy szybkość przemieszczania się zależała nie od ilości koni mechanicznych, ale od siły i kondycji zwykłych – nie mechanicznych – czworonożnych koni.