Na rogu ulic Radkowskiej i Szkolnej, oznaczony adresem Szkolna 2 stoi parterowy budynek nakryty czterospadowym dachem. Mimo iż zabudowa Chęcin rozprzestrzeniła się już dość daleko poza granice lokacyjnego miasta, a budowane dziś obiekty często mają dość znaczące kubatury, tajemniczy budynek z ulicy Szkolnej wciąż wyróżnia się z otoczenia – zarówno swą wielkością jak i pozostałościami dawnego detalu architektonicznego, widocznymi na elewacji.
W opracowaniach sporządzonych przez Warszawski Oddział Pracowni Konserwacji Zabytków, dotyczących urbanistyki i architektury Chęcin, budynek ten określono mianem „najbardziej tajemniczego” obiektu w mieście. Wspomniana dokumentacja (pochodząca z roku 1985) nie określa funkcji budynku, sugerując, iż mogą to być pozostałości po bramie miejskiej lub komorze celnej. Może zbudowana „poza murami” (aby zmniejszyć obciążenia podatkowe?) kamienica, gdyż zdaniem autorów opracowania, układ funkcjonalny budynku wykazuje analogie z chęcińskimi kamieniczkami. Nie wyklucza, występującej w miejscowej tradycji funkcji sakralnej – kościoła pod wezwaniem św. Mikołaja, z przedlokacyjnej osady targowej. Obiekt ten mógłby być „opuszczonym od wielu lat murowanym domem z ogrodem położonym przy bramie miejskiej”, o czym była wzmianka w dokumencie z roku 1506. W XIX wieku w spisach ogniowych dom ten miałby być „stodołą” niejakiego Sulikowskiego. Inne dokumenty mówią, że w wieku XIX handlowano tu gorzałką, byłby więc dziewiętnastowieczną karczmą? Do II wojny światowej podobno był tutaj „przytułek” dla ludności żydowskiej. W ostatnich latach w budynku mieścił się warsztat (w roku 1981 był to warsztat naprawy nadwozi samochodowych Andrzej Rymut) i dom mieszkalny. Kwerendy źródłowe niewiele już chyba wyjaśnią i jedynym sposobem na poszerzenie wiedzy o budynku jest przeprowadzenie dokładnych badań in situ.
Spróbujmy uporządkować powyższe informacje, które – przynajmniej po części – wcale nie muszą się wzajemnie wykluczać. Pewnymi wydają się być przynajmniej XVII-wieczne korzenie budynku. Nazywano go „Augustowskie mury”, co wskazywałoby, że właścicielem mógł być rzeźbiarz August de Vioen, który tutaj prowadził swój warsztat kamieniarsko-rzeźbiarski. Drugim elementem przemawiającym za ta tezą, są znalezione tu liczne uszkodzone detale kamieniarskie (krzyże, chrzcielnice), przez niektórych stanowiące dowód sakralnej funkcji budynku. Wariant ten należałoby raczej wykluczyć. Michał Rawita-Witanowski pisząc o kościele św. Mikołaja użył trybu przypuszczającego (napisał: … „chyba” kościół…), a wszyscy ci, którzy powtarzali tę hipotezę, słowo „chyba” gorliwie opuszczali. Wielce prawdopodobne jest jednak, że pan August swój warsztat zorganizował w istniejącym, a więc starszym niż wiek XVII budynku, przystosowując go do roli warsztatu.
W wieku XVIII, obiekt był ruiną, a po doraźnym remoncie, nadawał się tylko do roli stodoły. W wieku XIX zapewne przystosowano go do pełnienia funkcji karczmy, temu przeznaczeniu sprzyjała lokalizacja: przy wjeździe do miasta, obok placu handlowego (plac handlowy w pobliżu budynku utrzymywał się tu jeszcze w latach 60. XX stulecia). Zabudowania gospodarcze sąsiadujące z budynkiem wykorzystywano jako „stan”, czyli stajnie dla podróżnych, nocujących w karczmie.