„Izba wielka” – z racji powierzchni, czy może lepiej „świetlica” – biorąc pod uwagę ilość wpadającego do niej światła, miała trzy duże okna skierowane na południe, w kierunku Zamku. Nakrywał ją drewniany, belkowy strop. Na sosrębie (czyli podciągu), który się z tego stropu zachował, wyryty był napis: ANNO DOMINI HOC AEDIFICIUM CONSTRVXIT FAMATUS VIR ET CONSUL CHENCINENSIS VALENTINUS SOBONIOWSKI SCMATOR 1634.
Jeszcze kilkanaście lat temu w Niemczówce była kawiarnia, dzięki czemu renesansowe wnętrze „izby wielkiej”, z charakterystycznymi dla tego stylu półkolumnami pomiędzy otworami drzwiowymi, dostępne było dla wszystkich. Półkolumny przystawione były do filarów międzyokiennych od strony wnętrza, dzięki czemu bez uszczerbku dla nośności ściany, dostęp światła dziennego do wnętrza był znacznie lepszy. Półkolumny, ustawione na prostopadłościennych piedestałach, w części dolnej zaopatrzone były w bazy. W części górnej kolumny miały głowice, stanowiące zbarbaryzowana formę głowic klasycznego porządku jońskiego.
Podobno kamienic o analogicznym układzie planu, z niemal identycznie dobudowana od podwórza „izbą wielką”, miało być w siedemnastowiecznych Chęcinach co najmniej kilkanaście. Świadczyłoby to zarówno o zamożności miasta jak i o estetycznych potrzebach tutejszych mieszczan. Ciekawe, że bardzo podobny sposób rozwiązania filarów międzyokiennych z dostawionymi półkolumnami można zaobserwować w refektarzu klasztoru klarysek. Wydaje się że modę na takie rozwiązania zawdzięczamy w Chęcinach Kacprowi Fodydze, a po jego śmierci – firmie, którą po sobie pozostawił, kontynuującej jego sposób odczuwania architektury.
Ostatnio w „wielkiej izbie” Niemczówki mieściła się biblioteka, co – nie pozbawiając dostępu dla chcących podziwiać wnętrze, – stanowiło jednak ograniczenie kręgu potencjalnych gości izby. Obecnie władze miasta prowadzą remont budynku choć nie są to prace, które prowadziłyby to znaczącej zmiany pełnionych przez kamieniczkę funkcji. Wydaje się bowiem, że znajdujące się pod frontowa częścią budynku piękne, sklepione piwnice także powinny znaleźć właściwe przeznaczenie, wykorzystujące ich niepowtarzalne walory. Dobrze byłoby także znaleźć odpowiednie przeznaczenie dla podwórza kamieniczki (mógłby tam się znaleźć, na przykład, letni ogródek kawiarni) z którego roztacza się piękny widok na położony w pobliżu kościół i klasztor – i oczywiście nad Zamek, który w Chęcinach widoczny jest niemal z wszystkich miejsc.
Wracając do historii kamieniczki: w którymś z kolejnych pokoleń rodzina właścicieli zaczęła używać nazwiska: Różański. Jak wiele nieruchomości w Chęcinach, kamieniczka przeszła na własność mieszczan narodowości żydowskiej. W drugiej połowie XIX stulecia właścicielami była rodzina Najfeldów, którzy na tyłach posesji prowadzili piekarnie i kuźnię. Zmiany dokonywane były nie tylko w głębi posesji. Niestety obejmowały i samą kamieniczkę, a ta „czwarta faza” budowy, ciągnąca się zresztą przez wiele, wiele lat, dokonywana przez kolejne pokolenia właścicieli, niewiele miała do czynienia z upiększaniem obiektu. Nazwijmy to wprost: Niemczówka od kolejnych przeróbek stawała się coraz brzydsza.