„Świętokrzyski pielgrzym”, „pielgrzym”, św. Emeryk” – to najbardziej znany i powszechnie rozpoznawalny posąg, a zarazem symbol naszego regionu. Mimo popularności – dorównującej pomnikowi Zygmunta III dla mieszkańców Warszawy, ze wstydem przyznać należy, że wiedza na temat tajemniczej figury stojącej na granicy Nowej Słupi, u stóp Łysej Góry, zwieńczonej Świętokorzyskim Klasztorem. O ile w przypadku króla Zygmunta, patrzącego „z góry” na warszawską Starówkę i Plac Zamkowy, prócz wiedzy kogo posąg przedstawia, kto, kiedy, po co i za ile go wyrzeźbił – to w przypadku naszego świętokrzyskiego pielgrzyma większość tych pytań wciąż pozostaje bez odpowiedzi. Co na ten temat wiadomo jest przedmiotem artykułu Leszka Gawlika w tomie „Z dziejów opactwa świętokrzyskiego”, będącego pokłosiem naukowej konferencji, która odbyła się w roku 2006.
Zainteresowanie krajową turystyką (pielgrzymki do Ziemi Świętej, czy podróże do Italii mają o wiele starszą metrykę) i poznawanie naszego narodowego dziedzictwa ma w Polsce dziewiętnastowieczne korzenie. Podobnie rzecz się ma z naszym „pielgrzymem”. Powstało wiele tekstów prasowych, wzmianek w naukowych opracowaniach a co najważniejsze – szereg rysunków, dzięki którym możemy dziś zobaczyć wygląd figury sprzed półtora stulecia, zanim wywołana przez czynniki atmosferyczne destrukcja uczyniła postać nierozpoznawalną.